29 – 30 października 2014
Celem była Rycerzowa Wielka,
Trasy nikt już nie pamięta,
Tylko nocą nam się śni
szlak co w górę, wciąż się wił.
Miała być godzina tam
A tu błoto, górka, „lunch time”,
Trzy godziny wyszły nam.
Piękny widok i bacówki klimat
(oraz schabowego smak)
wynagrodził trudów czas.
Miłe chwile przy ognisku
Dźwięki gitar, nocny czas,
to w pamięci dzisiaj mam.
A drugiego dnia
to już był euforii szał,
gdy ślad ścieżki zamiast w dół
znów pod górę wiódł.