Axel Lipsa – uczeń klasy 4 bT,
właściciel BMW E36 nazwanego Yeti
i zagorzały fan driftu.
ZSSiO: Skąd u Ciebie zainteresowanie driftem?
Axel Lipsa: Drift po raz pierwszy zobaczyłem na ulicy, po prostu przejeżdżał samochód, który wyszedł z zakrętu nadsterownie i zaintrygowało mnie to.
Po niedługim czasie dowiedziałem się, że takie pokonywanie zakrętów w sposób kontrolowany nazwano driftem i jest masa filmów i zdjęć w sieci. Przez dwa lata wpatrywałem się w ekran. Poznałem kilka osób, które się tym zajmują, pojechałem jako widz na tor Wyrazów. Od tego czasu wszystko nabrało tempa.
ZSSiO: Możesz o tym opowiedzieć?
Axel: W wieku 16 lat kupiłem Poloneza 1.6 Gli ze względu na niską cenę i jedyny odpowiedni rodzaj napędu – na tylne koła. Ten niepozorny samochód nauczył mnie bardzo wiele, czego mocniejsze, lepsze konstrukcje nie dadzą, ponieważ musiałem nadrabiać niedociągnięcia sprzętu umiejętnościami. Jeździłem tylko po pustych parkingach z uwagi na brak prawa jazdy. Po półtora roku nadszedł czas na lepszy samochód – bordowe BMW E36 325i, była to zmęczona do granic buda coupe, samochód który startował w KJS-ach.
Od 2013 roku zacząłem jeździć regularnie na trackday’e na torze Wyrazów.
Największymi przeszkodami były oczywiście pieniądze (samych opon zużywam około 10-14 w jeden dzień), a przez ich brak pojawił się drugi problem – czas, ponieważ wszelkie naprawy wykonywane były na własną rękę. Po roku jazdy zmęczonym samochodem treningowym, trafiła się w ogłoszeniach kolejna taka sama E36 w lepszym stanie – biała, do niej przekładaliśmy silnik z poprzedniej. Biała została nazwana Yeti i do dziś jeździ bez zarzutu.
ZSSiO: Gdzie i jak często ćwiczysz?
Axel: Legalne, najbliższe miejsce do jazdy jest w Częstochowie, czyli 160 km od mojego miejsca zamieszkania… mój kraj, taki piękny. W 2014 roku przejeździłem 6 „imprez”.
ZSSiO: Czy masz jakieś plany na przyszłość związane z driftem?
Axel: Moim planem na przyszłość jest, tak jak nas wszystkich z Południa, znalezienie miejsca do jazdy bliżej Bielska-Białej (największą nadzieję na razie daje nam tor testowy Tatry w Koprivnicy- Czechy).
Osobistym planem jest polecieć do Szkocji na „Driftland” kompleks driftingowy z masą różnych specyfikacji trasy. Ten plan jednak pozostawiam na dalszą przyszłość jako marzenie.
Bardziej abstrakcyjnym planem jest lot na Ebisu do Japonii, ojczyzny Driftu.
Od siebie dodam, że wybrałem chyba jedną z najtrudniejszych pasji do realizacji przez młodą osobę w tym kraju… ale cóż. Lubię wyzwania i dopiąłem swego.
ZSSiO: Gratulujemy i dziękujemy za rozmowę!